Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 2.djvu/97

Ta strona została przepisana.
95
ROZDZIAŁ III.

wiedliwiać z czynionych kraiowi swoiemu zarzutów. Jego uczucia i zapał w takim razie stawały się podobne do obrony niewinnie oskarżonego człowieka, który więcéy czuie zniewagę swoię, niż z niéy potwarcom swym wytłómaczyć się może.
— Wolność nasza, odpowiedział doktor, zasadza się na zabezpieczeniu w ogólności każdemu osoby, i maiątku iego, poszczególnie zaś na wpływie narodu, do Rządu ograniczonego w swéy władzy. Przeżywszy niespełna wiek ieden, w upodleniu i niewoli, ocuciliśmy się nakoniec z letargu, i iuż więcéy ulegać nie myślemy ludowi, który o dwa tysiące mil od nas odległy, korzystaiąc z naszéy niemocy, chciwy naszych bogactw, chciał nas przywłaszczyć sobie, i na téy drodze, polityczne swe działania założył. Nie mówię bynaymniéy, abyście nas uciemiężali; dziecię zresztą podlegać musi doyrzalszemu wiekowi, lecz