na w całym domu wrzawa, trwożyć Miss Peyton zaczęła.
— Bardzo się obawiam, rzekła do Franciszki, iżby po naszém odeyściu iaka kłótnia nie zaszła. Niech nas Bóg przynaymniéy od rozlewu krwi obrania!
— Doktor Sytgreaw zdaie się bydź człowiekiem spokoynym; odpowiedziała Franciszka, Kapitan zaś Lawton nie sądzę, aby miał się zapomnieć, aż do.....
Coraz większy rozruch, ieszcze bardziéy zmieszał Miss Peyton, iż przerywaiąc swéy siostrzenicy: zostańże z swoią siostrą, rzekła, ia muszę powrócić do salonu, i starać się uspokoić wzburzone umysły. To mówiąc wyszła, lecz co tylko korytarz minęła, uyrzała że szczyt domu w płomieniach goreie. Przestraszona chciała uwiadomić swą siostrzenice o tym okropnym wypadku, kiedy na korytarzu spotyka się z dragonem, który maiąc sobie zlecone od Kapitana Lawton ratowanie mieszkańców
Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/105
Ta strona została przepisana.
105
ROZDZIAŁ V.