Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/120

Ta strona została przepisana.
120
SZPIEG

kiego szwanku nie doznał, i skoro tylko dowiedział się, iż go Miss Peyton prosić kazała, w tym momencie na iéy usługi pośpieszył.
— Pani, rzekł do niéy, zaczęliśmy noc wesoło, nie myśląc wcale, iżby ią nam tak smutnie ukończyć przyszło, lecz woyna zawsze więcéy złego pociąga za sobą, chociaż ustalić może sprawę wolności naszéy, i przyśpieszyć postęp chirurgicznej nauki.
— Miss Peyton, nie będąc w stanie mu odpowiedzieć, pokazała tylko z płaczem na siostrzenicę swoią.
— Zdaie się iż cierpi gwałtowną gorączkę, rzekła Franciszka, proszę zobaczyć iakie ma osłupiałe oczy, twarz całą iak w ogniu! Sytgreaw wpatruiąc się w powierzchowne znaki choréy, wziął ią za rękę i puls opatrzył, aby się lepiéy o stanie iéy zdrowia przekonał. Przyzwyczaiony do widoku cierpiących, nigdy on w swych rysach