Katy wolała zsiąść z konia, lecz ostróżność tego rodzaiu uspokoiła ią przynaymniéy na chwilę, gdyż Kapitan przypuściwszy wkrótce bystrego Roanoke, doganiaiąc jadących. na przodzie, w kilka minut spotkał wlokący się z tyłu wózek Betty Flanagan, któréy doktór zalecił aby iak naywolniéy iechała daiąc za przyczynę, iż i tak osłabiony Kapitan Syngleton, mógłby przez utrzęsienie się dużo na zdrowiu ucierpiéć.
Xiężyc przyświecał, naypieknieysza panowała pogoda, wietrzyk tylko czasem liściami po drodze szeleścił, gdy Lawton usłyszawszy niedaleko siebie iadących dragonów, zwolnił cugle koniowi, i ponowił dalszą rozmowę, którą pędząc cwałem przerwać musiał.
— Tak więc powiadasz, żeś mieszkała razem z Harweyem Birch....
— Blisko dziewięciu lat, odpowiedziała Katy, oddychaiąc nieco spokoyniéy, że koń stępo postępować zaczął.
Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/129
Ta strona została przepisana.
129
ROZDZIAŁ VI.