Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/148

Ta strona została przepisana.
148
SZPIEG

Dopełniwszy w tym sposobie Lawton, danego sobie rozkazu, wsiadł na konia, i stanąwszy na czele małego oddziału, do mieysca swego przeznaczenia zmierzał. Obok niego na rosłéy chudéy, i włogawéy szkapie, postępował z powagą doktór Sytgreaw; sierżant zaś Hollister, wrraz z Misstressą Flanagan, wybraną zwykłym wózkiem swoim, straż rezerwową składali.
W owéy ieszcze epoce przeieżdzaiąc przez Hrabstwo West-Chester, trzeba było błądzić, iak po labiryncie Dedala: wszędzie mnóstwo dróg, zakrętów, i ścieżek: nigdzie szerokiego gościńca, ani porządnéy oberży nie znano. Ludzie geniuszem, albo raczéy przypadkiem, tworząc te drogi, ograniczali się iedynie na własnéy potrzebie, bez względu, czy o parę mil będą błota do przebycia, lub góry do drapania się po nich. Snadno przeto wyobrazić sobie można, iak wiele na podobnym trakcie uiechać musiano ciężkim powozem, wy-