Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/154

Ta strona została przepisana.
154
SZPIEG

brać maiątki wszystkim rzemieślnikom i służącym, na rzecz swoią, co iak mi się zdaie nie byłoby słusznie, odbierać to komu, co kto sobie potem czoła zarobił. Co do mnie, Skinner naylepiéy uporządkował moie fundusze. Ale słyszałam i to także, iż Washington chce sam ogłosić sic Królem, i czemuby téż z tego wszystkiego wierzyć można?
— Niczemu Katy: bo to wszystko iest nayrzetelnieyszą bayką. Nie wchodzę w przyczyny woyny, lecz zdaie mi się iż to przeciwko naturze, aby kray nasz zostawać miał pod panowaniem tak odległego państwa, iakiém iest Angliia.
— Nieraz właśnie o tém słyszałam, mówiącego Harweya, ze swym oycem, który iuż teraz w grobie spoczywa, rzekła Raty głos zmieniaiąc, dość często przysłuchałam się ich rozmowie; ale Harwey niestały, iak wiatr, nie wiedziéć zkąd przyszedł, i gdzie się podział.