Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/163

Ta strona została przepisana.
163
ROZDZIAŁ VIII.

dziéy zbliżał się zapowiedziany dzień sądu, tém więcéy sam Kapitan trwożyć się zaczął. Przepędziwszy większą część nocy ze swoią familią, zasnął na dwie, czy trzy godziny, lecz zrywał się często: okropność iego położenia we śnie stawała mu przed oczy, i nazaiutrz obudził się w tém przekonaniu, iż zginąć musi: rozbierał on skutki swoiego przewinienia, sądził, iż za nieuwagę swoią, nie powinienby życiem przypłacić, iednakże znaiąc prawa woyskowe, nie widział żadnéy dla siebie nadziei. Krew Andrzeia, ważność zdrady, iaką ten Officer knował, możne za nim wstawienia się, rozmaite zresztą intrygi stały się powodem, iż exekucya iego, bardziéy była głośną; gdy wielu innych, oskarżonych o szpiegostwo, kończyli zwykle bez wyroku na szubienicy; iako sprawiedliwą zbrodni swoiéy karę.
Znał to dobrze Dunwoodi, równie iak więzień; i obydwa słuszną z tego wzglę-