Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/173

Ta strona została przepisana.
173
ROZDZIAŁ VIII.

tność iego w domu twoim nie była powierzchowną, do innych skrytych iakich zamiarów?
— Z pewnością wiedzieć tego nie mogę, odpowiedział oyciec, lękaiąc się, aby sam do téy sprawy wciągnionym nie został. Wszakże sami Panowie osądzić raczycie, iż Sir Henryk Klinton nie zwierzał mi się z stosunków swoich, iakie z synem moim miéć może.
— Nie wiesz przeto iakim sposobem, dostał on tego paszportu? zapytał tenże sam Sędzia, pokazuiąc na papier, który Henryk okazał Maiorowi Dunwoodi, i który przy aktach, iako dowód złożonym został.
— Nie wiem, na móy honor.
— Przysięgasz na to zeznanie?
— Przysięgam.
— Jeżeli nic więcéy nie masz na swą obronę Kapitanie Warthon, rzekł Sędzia do obwinionego, nie w naszéy iest mocy, uwolnić cię od kary. My nie możemy sądzić