Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/177

Ta strona została przepisana.
177
ROZDZIAŁ VIII.

prawu, i położonemu w nas zaufaniu musiemy.
Cezar od początku słuchał całego wywodu sprawy, z większą od innych ciekawością; przechylił głowę do połowy ciała, oparł się na kratkach sądowych, i różnemi swemi gestami, zwrócił na siebie uwagę Sędziego, który dotąd w milczeniu siedział.
— Wprowadzić tego Negra! rzekł pokazuiąc palcem na niego.
— Dwóch żołnierzy otoczyło natychmiast Cezara, i kazali mu usiąść na ławce, przeznaczonéy dla świadków.
— Znasz obwinionego? zapytał go Sędzia.
— Jażbym go znać nie miał? odpowiedział Cezar z równą, iak zapytuiący się powagą.
— Czyś służył u niego?
— Jestem dotąd w usługach całéy familii.