Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/181

Ta strona została przepisana.
181
ROZDZIAŁ VIII.

go, gdyż oyciec móy unikał wszelkich związków, z woyskiem królewskiém.
— Podczas bytności u was, nie wyieżdzał gdzie, i iak często?
— Krokiem nie ruszył się z domu.
— Nie przieżdzałże kto wówczas z obcych osób?
— Nikt oprócz iednego z naszych sąsiadów, Kramarza nazwiskiem Bircha.....
— Bircha! zawołał Prezyduiący z wzdrygnieniem, iakby od źmii ukąszonym został.
— Bircha! powtórzyli obydway Sędziowie, spoyrzawszy wzaiemnie po sobie.
Dunwoodi westchnął tylko w duchu, uderzył się ręką w czoło, i izbę sądową opuścił.
— Panowie, rzekł Henryk: nie iest wam tayno zapewne, iż Harwey Birch podeyrzany o sprzyianie królewskiéy sprawie, przez ieden z waszych woiennych Sądów, skazanym został na śmierć, którą iak wi-