Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/193

Ta strona została przepisana.
193
ROZDZIAŁ IX.

— Daruiesz Majorze! lecz na to nie potrzeba rozkazu, aby zabronić nieprzyiacielowi, zaboru produktów, bez których utrzymać się nie będziem w stanie.
— Mości Poruczniku! zawołał wyniośle Dunwoodi, zapominasz, iż tylko rozkazy twego Kapitana i moie wypełniać winieneś?
— Wiem o tém Majorze, i żałuię żeś o tém zapomniał, gdy w nich nigdy nikomu, uprzedzić się nie dałem.
— Przepraszam cię Masonie, przepraszam, rzekł Dunwoodi, ściskaiąc go za rękę, szanuię równie gorliwość twoią iak twe męztwo, lecz ta nieszczęśliwa sprawa..... miałeś kiedy przyiaciela?
— Rozumiem cię, Majorze, to bardziéy do mnie przeprosić cię należało. Pomyślmy iednak o rzeczy. Anglicy nie są dopiero iak w Sing-Sing, gdybyśmy pośpieszyli do Kinsbridge, zastąpilibyśmy im na drodze, i w własne wpaśćby nam sidła musieli.