Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/199

Ta strona została przepisana.
199
ROZDZIAŁ IX.

tylko Dunwoodi, iż dla niéy bratem się staniesz.
— Nie zawiodę zaufania twoiego, odpowiedział Maior na wpół przerywanym głosem.
— Ciotka moia, ma prawo do twego serca, mówić ci o niéy nie będę; lecz siostra, siostra moia, rzekł Henryk biorąc za rękę Franciszkę, obym przed śmiercią miał tę iedyną pociechę połączyć ręce wasze, i zapewnić dla niéy opiekuna, którego ze wszech miar iest godną.
Dunwoodi nie był panem téy niepoiętéy władzy, co iego rękę zbliżyła do téy, iaką mu iego przyiaciel podawał, lecz Franciszka cofaiąc się, i kryiąc zapłomienione lica, na łonie swéy ciotki, zawołała: nie! nie! nie! nigdy należeć nie myślę do tego, ktokolwiek wpływał na zgubę brata moiego! Henryk spoyrzał na nią pełném czułości okiem, i obracaiąc się w tym momencie do swego przyiaciela: