Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/205

Ta strona została przepisana.
205
ROZDZIAŁ IX.

Zapewnił nas, iż może będzie szczęśliwym, stać się użytecznym bratu moiemu, i że radby okazać w czém wdzięczność swoią, za gościnność, iaką w domu oyca moiego znalazł.
— I gdy to mówił wiedziałże on, iż Henryk zostawał w służbie Angielskiéy?
— Musiał wiedzieć, kiedy mu o niéy wspominał.
— W takim razie, zawołał Dunwoodi z zapałem, uartowani iesteśmy. Natychmiast iadę go szukać, pewien będąc, iż Harper nikogo ieszcze w swém słowie nie zawiódł.
— Ale, rzekła Franciszka, nie śmieiąc ieszcze wróżyć pomyślnego skutku, maże on dosyć zaufania, aby.....
— Dość zaufania! przerwał Maior, Grecne, Steath i Hamilton niczém są w porównaniu z Harperem. Lecz, dodał zbliżaiąc się do Franciszki, i serdecznie iéy rękę ściskaiąc, powtórz mi ieszcze, przyrzekł