Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/28

Ta strona została przepisana.
28
SZPIEG

szkutach, w wnętrznościach, a co naygorsza że.......
— Dość tego, dość! doktorze Sytgreaw, przekonałeś mnie zupełnie. Bądź pewien że naymnieyszéy nie mam chęci ani sam, ani nikomu nie życzę podobnego doświadczenia.
— Prawda, kochany Lawtonie, że takiéy rzeczy trudno sobie życzyć, iednakże nie uwierzysz iaką radość i ukontentowanie sprawia, kiedy można wyprowadzić z rany, za pomocą światła naszéy nauki.
— Jak mi się zdaie żadnego.
— Cóż więc uważasz nayprzyiemnieyszego dla siebie w życiu? zapytał doktór, którego rozmowa tego rodzaiu w lepszy humor wprowadzać zaczęła.
— Przyznam się, że na takie zapytanie od razu odpowiedzieć nie umiem.
— Ach nie uwierzysz, iest to uyrzeć...... nie...... uczuć cierpienie z rany, zwolna łagodzące się światłem nauki naszéy. Pa-