Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/37

Ta strona została przepisana.
37
ROZDZIAŁ II.

wa ciotka, nieszczęściem dla siebie i dla mnie, czwarty iuż krzyżyk skończyła. Kilku murzynów. Zresztą szczcbiotliwa szafarka, co o niczém nie myśli, tylko o pieniądzach, duchach i przeznaczeniu? Tak..... ale Jerzy Syngleton? przyiaciel po nonorze i kochance, naybliższe prawo ma do serca, a zatém i ia na Szarańcze obojętnym bydź nie mogę.
Kończąc podobne z sobą samym dumania Kapitan usiadł, i świstać zaczął, tém przynaymniéy pocieszony, że na iego przeznaczenie, wpływał interes przyjaźni, którą on więcéy niźli własne dobro cenił. — W tych myślach zatopiony, gdy się chciał wyciągnąć na ławce, i z nudów trochę zadrzymać, przewrócił nogami stoiące na rogu pudełko z wódką, i podnosząc się spostrzegł zwinięty kawałek papieru obok siebie leżący. Podniósł go, rozwinął, i czytać zaczął co nastepuie: