Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/39

Ta strona została przepisana.
39
ROZDZIAŁ II.

wolić powstańców do złożenia broni, i od razu zniszczyć nayświetnieysze ich nadzieje. Wprawdzie nie uiściło się to knowane, dla sprawy rodaków nieszczęście, gdyż w chwili kiedy owe działania woysk nieprzyjacielskich zayść miały, goniec od Washingtona wysłany, przywiózł nowe rozkazy, na mocy których Powstańcy zmienili stanowisko swoie, a nieprzyiaciel z znaczną stratą od przedsięwziętych zamiarów odstąpić musiał. Z tém wszystkiém nie zmnieyszył się występek Bircha, i chociaż nie w skutkach, w czynie asystował zawsze.
Bydź może, pomyślał sobie nasz Kapitan, iż on chce sobie we mnie upewnić obrońcę swéy sprawy, gdyby raz leszcze wpadł w nasze ręce. Jakkolwiek bądź ratował mnie po dwa razy, winienem mu życie, a powinności nie ma téż na święcie, któraby bydź wdzięcznym zabraniała.