Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/45

Ta strona została przepisana.
45
ROZDZIAŁ II.

— Ah! ah! zawołał doktor, dorozumiewaiąc się powoli całéy rzeczy.
— Tak ah, ah! powtórzył Lawton, obracaiąc się ku niemu, i marszcząc brwi swoie. Nie iestże to wstydem, dodał po cichu żeby ieden z zaprzysiężonych wrogów naszych, porywał nam tak piękną latorośl kraiu naszego, i w niéy równie iak w dzieciach swoich nienawiść ku nam zaszczepiał.
— Prawdę mówisz Kapitanie, ieżeli bowiem Wclmer takim będzie mężem, iakim się dla mnie okazał pacyentem, żałuię wyboru Sary, w którym iak się zdaie niebardzo szczęśliwą będzie.
— Własna w tém iéy wina. Czemuż nie wybrała rodaka, któryby dla niéy i oyczyzny serce swoie poświęcił?
Miss Peyton zbliżyła się ku nim w tym momencie, z oświadczeniem, iż prawdziwie za szczęśliwą się uważa, gdy dobrych przyiaciół swoich, widziéć może uczestni-