Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/5

Ta strona została przepisana.
5
ROZDZIAŁ I.

Wprawdzie Dunwoodi, sprawiedliwe nad innemi oddaiąc Lawtonowi piérwszeństwo, miał przy tém swe ważne powody do zostawienia go w Cztero-Kątach. Potaiemne zwierzenie się Kramarza, mocno zaymowało ciągle iego myśli, i chociaż nie ściągało się, iak tylko do familii Warthona, choć nie przewidywał iakiegoby rodzaiu niebezpieczeństwa grozić iéy miały, sądził iednak, iż dostateczną znaydzie spokoyności swéy rękoymię, przeznaczaiąc w owe strony Officera, który znany ze swego charakteru i męztwa, naybliższe iego zaufanie posiadał. Polecił zatém Lawtonowi, iżby naymocniéy czuwał nad wszystkiém, coby zaszło w okolicach Szarańcz, i upoważnił go, iżby bez żadnego odwoływania sié działał tak, iak tego okoliczności wymagać będą. Takie wydawszy mu zlecenie, kilkokrotnie ieszcze ie powtórzył, i sam wsiadł na konia w zamierzoną udaiąc się drogę.