Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/71

Ta strona została przepisana.




ROZDZIAŁ III.

W oczach, w twarzy iego widać Jad zdradliwy,
Słodkim uśmiechem, czarną swą duszę pokrywa,
Zbrodnią swoią przeraża, i o zemstę wzywa.

Komedya Pogardzaiący

Nieprzytomność Cezara, chociaż nawet dwóch godzin nie trwała, zdawała się rokiem dla towarzystwa zebranego w salonie Pana Warthona. Welmer coraz bardziéy się niecierpliwił, i choć iuż miną nadrabiał, żadne iednak iego poruszenie, nie uszło przenikliwego weyrzenia Kapitana Lawton. Bożek milczenia zdawał się tam