Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/75

Ta strona została przepisana.
76
ROZDZIAŁ III.

śliwe istoty ofiarami swoiego występku czyni, taki godzien iest powszechnéy wzgardy i kary, która ieżeli nie na tym, na tamtym dosięgnąć go musi świecie.
— Zapominasz się doktorze, iż kobiéty nie byłyby ci bardzo wdzięczne, że ie za słabsze, i łatwowierne stworzenia uważasz.
— Nie możesz zaprzeczyć, Kapitanie Lawton, iż równie u zwierząt, iak u ludzi, budowa płci męzkiéy iest bez porównania mocnieyszą. Nerwy iéy nie są tyle draźliwe, żyły twardsze, muszkuły silnieysze, kości grubsze i trwalsze. Nic zatém tak bardzo nie iest dziwnego, iż kobiéta daie się powodować niegodnym chuciom podłego zbrodniarza, który z wstydu i cnoty wyzuty, iéy niewinność i sławę wydziera.
Zniecierpliwiony Pułkownik Wellmer, prędkim zaczął się przechadzać krokiem po salonie, i nie zatrzymał się aż gdy Kapelan zapytał Pana Warthona, o jedną formę, do postanowienia iego córki potrze-