Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/81

Ta strona została przepisana.
81
ROZDZIAŁ III.

chlubą swoiego kraiu walczył w woynach przeciwko Francyi, i tych świadków swoiego męztwa, mnie zostawił. Wybieray sobie ieden; drugi mam nadzieię, przyda mi się na ukaranie nędznika, co chciał uwieść iednę z naygodnieyszych córek oyczyzny moiéy.
— Ukaranym ty sam zostaniesz za zuchwałość swoię, odpowiedział Pułkownik, porywaiąc ze złością podany sobie pistolet.
— Jeszcze moment! rzekł Lawton; iesteś wolnym, masz w kieszeni paszport Washingtona: pierwszy strzał tobie zostawiam. Jeżeli zginę, bierz moiego konia, i uciekay bez zwłoki, gdyż za taki postępek iakiegoś się dopuścił, sam Sytgreaw bić się z tobą będzie, aby twoim przykładem innych nauczył, iż krzywda iednego poczciwego domu, w stu Amerykanach zemstę obudzą.
— Jestżeś gotów? krzyknął Welmer, zębami z gniewu zgrzytaiąc.