Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/90

Ta strona została przepisana.
90
SZPIEG

Skinner tymczasem rozpoznawszy, iż nie miał się czego lękać będących osób w pokoiu, wziął się wraz z swemi ludźmi do plondrowania kufrów i szafek, zabieraiąc wszystko, co mu tylko kosztownieyszém się zdawało.
Mnóstwo zagrabionych sprzętów, w ogromnych worach, kazał znieść pod strażą do sieni, aby łatwiéy można zdobycz swą uprowadzić, a dom złupiony oddać na pastwę płomieni.
Znayduiące się w tymże domu osoby, godny litości przedstawiały widok. Sara bez przytomności na łonie opłakujących ią ciotki i siostry, w iednym z tylnych pokoi, gdzie łotr żaden ieszcze się nie pokazał, nie czyniła wiele nadziei, aby swóy cios okropny przeżyć mogła. Pan Warthon uciśniony całą srogością losu swoiego, upadł na krzesło, pozbawiony wszelkiéy władzy umysłu i ciała. Kapelan wzywał niebios na pomoc, i ciągle modły swe od-