Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/94

Ta strona została przepisana.
94
SZPIEG

lucyperem prowadzić mamy, pewnie ani armat, ani karabinowego ognia słyszeć nie będziem, i twóy wózek na nic sie nam nie przyda.
— Co ty wiesz sierżancie? Kapitan Syngleton nie zleciałże z konia od kuli, a Kapitan Lawton od pałasza, niema temu cóś dziesięć dni? i gdyście się iuż cofać zaczęli, biorąc ich za zabitych, dla tego czyż nie odnieśliście zwycięztwa nad woyskiem królewskiém?
— Bayka! i ktokolwiek bądź twierdzi żeśmy zwyciężyli, równie iak ty baykę powtarza.
— Dzięki niech będą Majorowi Dunwoodi, ze was rozproszonych zebrał, i nieprzyjaciół naszych pokonał. — Kapitan Lawton nie byłżeby to samo uczynił, gdyby nie był z konia zsadzony; móy wózek bardzo byłby mu się wtenczas przydał. Tak więc iadę z wami! daléy śpieszcie się z zaprzęgiem, tylko uważaycie, iż biedna szkapa ma kark