— Męztwo i roztropność, rzekł weteran, są to przymioty zalecaiące żołnierza, i bądź pewna Mistress Flanagan, iż iedno bez drugiego na nic się nie przyda.
— Roztropność bez męztwa, chciałeś zapeWne powiedziéć? to samo i ia sądzę sierżancie! lecz iuż dłużéy wlec się za wami nie będę, wyprzedzam twych dragonów, i naprzód iadę.
— Cóż się to znaczy! zawołał w tym momencie Hollister usłyszawszy wystrzał z pistoletu Wellmera, gdzieś się iuż biią! Mistress Flanagan! bądź zdrowa. Naprzód, kłusem! i w tych słowach stanął na czele swego oddziału, pałaiąc żądzą walki, i nie myśląc iuż więcéy o czartach i duchach.
Wkrótce kilka wystrzałów karabinowych, rozległo się po skałach.
— Naprzód w galop! zawołał sierżant. — Wtéyże saméy prawie chwili dał się słyszeć tentent konia, pędzącego w galopie.
Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 3.djvu/99
Ta strona została przepisana.
99
ROZDZIAŁ IV.