Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 4.djvu/107

Ta strona została przepisana.
107
ROZDZIAŁ IV.

Naznaczony czas przez Harpera do ocalenia Henryka, właśnie upłynął, i osma wybiła godzina, gdy Franciszka weszła. Bez zbytecznego uniesienia, oddała Dunwoodiemu ślubną po swéy matce obrączkę, i Kapłan obrzęd weselny rozpoczął. Pan Warthon, Miss Peyton, Cezar i Katy iedynemi tylko obrzędu tego byli świadkami. Sara albowiem dużo jeszcze osłabiona na siłach, wcześnie spać się położyła, i właśnie tego téż sobie iéy familiia życzyła, odprowadzaiąc ią od widoku, któryby mógł w niéy smutne obudzić wspomnienie, i stan iéy zdrowia pogorszyć.
Skoro nakoniec Kapłan wyrzekł przysięgę, łączącą nierozdzielnemi węzły Dunwoodiego z Franciszką, Major uściskał małżonkę swoią, pocałował w rękę ciotkę i teścia swoiego, i ieszcze z zapału radości nie był ochłonął, gdy wtém do drzwi zastukano.