Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 4.djvu/170

Ta strona została przepisana.
170
SZPIEG

nawet innéy za sobą nie uniesiesz opinii, tylko żeś był nieprzyiacielem i zdraycą oyczyzny swoiéy. Wiadomo ci, że zasłona, która prawdziwy twóy charakter ukrywa, nie tak prędko ieszcze spaść może, że ci których odkrycie téy taiemnicy zgubićby mogło, musieliby bydź zapomnieni w świecie, a niepodobieństwem się zdaie, żebyś ty ich wszystkich przeżyć potrafiił.
Harwey spuścił głowę. Wiem o wszyslkiém, odpowiedział, znam cały móy los, spokoynie na przyszłość spoglądam, i wziąwszy iedynie Boga za świadka czynów moich, umrzeć pragnę, w zapomnieniu od świata.
— Pamiętay, żeś iuż nie w kwiecie wieku, i iakieź więc utrzymania będziesz miał sposoby?
— Oto te, odpowiedział Kramarz, wyciągaiąc wychudłe swe ręce, lecz żylaste i silne.