Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 4.djvu/172

Ta strona została przepisana.
172
SZPIEG

mnie los obdarzył, i co mi udzielić ieszcze może, iest i będzie na usługi człowieka, któremu nie kray, ale on kraiowi zaszczyt i chlubę przynosi. Tak iest, skoro iuż tylko pokóy ustalonym zostanie, i gdy niepodległość Ameryki zapewnioną będzie, przyidź wówczas do mnie, przyidź do starego wodza, który ci tylko pod imieniem Harpera znanym bydź może; drzwi iego zawsze otwarte znaydziesz dla siebie, i w iakiémkolwiek bądź położeniu będziesz, nie zawstydzi się on ciebie, bo nigdy cię znać i szacować nie przestanie.
— Nie potrzeba mi wiele do utrzymania życia moiego, odpowiedział Birch wypogadzaiąc z ukontentowania swe czoło, i byleby mi Bóg zdrowia dozwolił, na niczém brakować mi nie będzie. Lecz wiedzieć że Jaśnie Wielmożny Pan łaską swoją i nieiaką przyiaźnią, zaszczycać mnie raczysz, bydź przekonanym, że w oswobodzicielu Ameryki, pomoc i wsparcie miéć