z kordegardy? po co? aby słuchali co im pleść będziesz, ten to fanatyk Hollister zamiast służby pilnować, gmyrze iak rabin w biblii, i iuż mi żołnierzy gustu do kazań pouczył. A ty czarnogłówcze gdzie iedziesz nie opowiedziawszy się nikomu?
— Towarzyszyć mi będzie, rzekł Harwey spiesznie uprzedzaiąc pomieszanego Henryka, iżby przywiózł swoiemu Panu, zbawienną książkę, która mu utorować ma drogę do nieba. Wszakżebyś przecie nie chciał pozbawiać umieraiącego ostatniéy pociechy?
— Oh nie, nie! biedny chociaż szpieg i zdrayca, żałuię go z całéy méy duszy. Były czasy że nas iedna z iego ciotek wyśmienicie przyimowała. Lecz teraz z nim się skończyło, i kiedyś go iuż na tamten świat przygotował, nie pokazuyże się więcéy, nie odryway mi ludzi, nie uwodź ich naukami swemi, bo nie zaręczam, czyli mi skóra twoia odpowiadać nie będzie.
Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 4.djvu/33
Ta strona została przepisana.
33
ROZDZIAŁ I.