swemi, dostali się tutay? potrzebowaliby do tego użyć piechoty, po którą do folwarku wróćićby musieli. Idźmy śmiało daléy, nie traćmy czasu, bo ieszcze wiele drogi, mamy do zrobienia: a ieżeli nas znaydą tam, gdzie cię zaprowadzić myślę, pozwalam im wtenczas nasycić się krwią moią.
Nie zadługo przyśpieszywszy kroku, w pośrodku skał zniknęli.
Kramarz nie zmylił się nigdy w żadnéy swéy rachubie.
Masson i iego dragony pędem błyskawicy zjechawszy z góry, znaleźli na dole same tylko dwa konie. Pewni zatém że poszukiwani iezdzcy, nigdzie, iak w lesie ukryć się musieli, naradzać się z sobą zaczęli, iakimby sposobem kawalerya wśród takich gęstwin, przedrzeć się i wyślakować ich mogła: iedni radzili, aby kilku żołnierzy zostawiwszy przy koniach: resztą całą obławą las zaiąć, drudzy chcieli żeby wysłać
Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 4.djvu/59
Ta strona została przepisana.
59
ROZDZIAŁ II.