Strona:Szpieg - romans amerykański Koopera t. 4.djvu/6

Ta strona została przepisana.
6
SZPIEG

byciu zacnego Kapłana, nagle nieprzewidzianą trudnością wstrzymaną została.
Oprócz albowiem familii Henryka, i Cezara, iako zostaiącego w obowiązkach domu, nikomu zresztą pod żadnym pozorem nie wolno było weyść do więzienia. Spór zatém zaszedł między właścicielką, a kapralem przededrzwiami, które szyldwach do połowy otworzył, czekaiąc tylko na zezwolenie swego starszego.
— Jużem ci powiedział, że nie weydziesz, powtórzył kapral.
— Jak to! zawołała poczciwa kobieta, z całém uniesieniem religiinéy gorliwości, odmawiaszże pociechy w religii, zaufania w Bogu, nadziei w wieczności, iednemu z bliźnich twoich, stoiącemu nad grobem. Chceszże pogrążyć iego duszę w czyszczowych mękach, w otchłani piekielnéy, kiedy go od téy szatańskiéy mocy, ręka duchowna uwolnić może?