Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/144

Ta strona została przepisana.
138

swym beznadziejnym stanem przed sąsiadami, sądząc, iż dzięki temu danem mu będzie spędzić ostatnie chwile umilone obecnością syna. Zamęt i wrzawa bitwy, obijające się o ubogie ściany domku, i obawa że Harvey może przybyć za późno, przyśpieszyły koniec, który tak pragnął odwlec jeszcze trochę, Z nadejściem nocy stan starca tak się pogorszył, że wystraszona gospodyni posłała chłopca, który schronił się do nich przed bitwą, do Akacji, prosząc, by ktośkolwiek przyszedł dotrzymać jej towarzystwa. Nikt inny prócz Cezara nie mógł się ruszyć z domu, i litościwa panna Peyton wyprawiła go, obładowawszy żywnością i różnemi lekami. Ale umierający już nic nie przyjmował, i tylko nadzieja zobaczenia syna utrzymywała go jeszcze przy życiu.
Wrzawa pościgu obiła się także o uszy mieszkańców domku, ci jednak nie zrozumieli jej przyczyny, a ponieważ murzyn i Katy wiedzieli, że oddział amerykańskiej jazdy znajduje się jeszcze w pobliżu, sądzili przeto, że to wracający dragoni sprawiają taki hałas. Jakoż usłyszeli ich wkrótce przeciągających zwolna koło domu; Katy byłaby chętnie wyjrzała, lecz ostrożny Cezar odradził jej to skutecznie. Stary Birch zamknął oczy, i czuwający przy nim myśleli, że usnął. Domek składał się z dwóch dużych izb i tyluż małych. Jedna z tych pierwszych służyła za kuchnię i bawialnię, w drugiej leżał ojciec Bircha, zaś z mniejszych jedna była sanktuarjum westalki. a w drugiej mieściły się zapasy. Wielki, kamienny komin stał pośrodku, dzieląc obie izby, a paleniska odpowiednich rozmiarów znajdowały się po obu stronach. W izbie gościnnej płonął obfity ogień, i tuż przy nim siedzieli społem Cezar i Katy. Murzyn pouczał gospodynię ostrożności, rozwodząc się nad niebezpieczeństwami, jakie za sobą pociąga próżna ciekawość.
— Lepiej nie kusić szatana — mówił Cezar przewracając oczami, których białka połyskiwały przy blasku ognia. — Ja sam mało nie stracić ucho, że za-