Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/162

Ta strona została przepisana.
156

jak się patrzy; jeszcze nim poszłam do Harveyowego ojca, nazywano mnie doktorem w spódnicy.
— Było to orzeczenie nietyle grzeczne ile trafne, jak sądzę — odparł chirurg, coraz bardziej zachwycony poszanowaniem Katy dla sztuki leczenia. — W braku światlejszych doradców doświadczenie rozsądnej matrony wpływa częstokroć zbawiennie na przebieg choroby; w takich warunkach, kochana pani, ciężka to rzecz mieć do czynienia z nieświadomością i uporem.
— O! wiem to dobrze z doświadczenia! — zawołała Katy z triumfem. — Harvey jest uparty jak kozioł, a przecież starania, jakiemi otaczałam jego chorego ojca powinny go były nauczyć, jak się szanuje dobrą pielęgniarkę. Ale może kiedyś pozna, co to znaczy dbała kobieta w domu, chociaż teraz jaki on tam dom mieć może!
— Rozumiem doskonale, ile pani przejść musiałaś, mając do czynienia z kimś tak opornym — rzekł doktor spoglądając z wyrzutem na kapitana — ale powinnaś pani być wyższą nad takie poglądy i mieć litość dla nieświadomości, która je zrodziła.
Gospodyni znowu nic nie zrozumiała i zawahała się chwilę, co ma odpowiedzieć, zgadując jednak, że i te słowa zawierały komplement dla niej, rzekła wymijająco:
— O! ja często powtarzam Harveyowi, że się źle prowadzi, i wczoraj przekonał się, czyja prawda na wierzchu, ale czy to co pomoże? Taki niedowiarek zawsze przy swojem obstawać będzie. Naprzykład wtedy, kiedy cisnął igłę...
— Jakto! więc gardzi pożytecznem zastosowaniem igły? — przerwał doktor. — Ale ja codziennie mam z takimi do czynienia, co lekceważą rady wypływające ze świateł wiedzy.
Tu spojrzał znowu na Lawtona, a Katy, wysłuchawszy tych słów uważnie, rzekła:
— Harvey i w przypływy morskie nie wierzy.