Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/186

Ta strona została przepisana.
180

Tak wystrojona i wyprostowana z tym dumnym wdziękiem, jaki charakteryzował „maniery“ owych czasów, doletnia panna mogła była rywalizować jeszcze z niejedną młodszą pięknością.
Sara była ubrana mniej więcej tak samo jak ciotka, a różnicę stanowiła jedynie barwa i materjał sukni z bladokarminowego atłasu. Ale jej dwadzieścia lat wieku nie wymagały koniecznej w czterdziestce osłony, i tylko zazdrosny rąbek przedziwnej koronki krył nieco atłasowe wycięcie. Wyższa część biustu i śliczny spadek ramion jaśniały olśniewającą białością; szyję, podobnie jak u ciotki, zdobił potrójny rząd pereł, któremu odpowiadały takież same kolczyki w uszach. Na głowie oczywiście nie było czepeczka, a sczesane ku tyłowi włosy odsłaniały gładkie jak marmur i białe jak śnieg czoło. Parę krnąbrnych loków spadało wdzięcznie na kark, a bukiet sztucznych kwiatów wieńczył półkręgiem skronie.
Panna Singleton zostawiła brata pod opieką doktora, któremu powiodło się doprowadzić pacjenta do pokrzepiającego snu, po uśmierzeniu gorączkowych objawów, wywołanych poprzednią rozmową. Panna Peyton namówiła Izabelę do wzięcia udziału w obiedzie, i siostra Jerzego siedziała teraz obok Sary, niewiele. różniąc się od niej powierzchownością, tylko krucze jej loki były jak zawsze nieupudrowane, a bardzo wysokie czoło, i wielkie błyszczące oczy nadawały jej twarzyczce wyraz zadumy, spotęgowany jeszcze matową bladością lic.
Ostatnią zkolei, ale nie pod względem urody, była w tej wystawie kobiecych wdzięków młodsza córka pana Whartona. Fanny, jakeśmy to już wspomnieli, opuściła New-York jeszcze podlotkiem. Niektóre samodzielniejsze umysły zaczęły się już wyłamywać z pod tych męczących przepisów mody, które tak długo krępowały swobodę płci nadobnej, i Fanny odważyła się zostawić swą piękność naturalnemu rozwojowi. Dnia tego jednakże postanowiła dołożyć więk-