Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/197

Ta strona została przepisana.
191

W pierwszej chwili chciał uciekać, ale opamiętał się wnet, utkwił wzrok w trumnie rodzica i pewnym krokiem, acz z bijącem sercem wyminął dragona. Kawalerzysta zwolna zdjął czapkę i pozostał z obnażoną głową, póki pan Wharton i jego syn nie przeszli, wówczas w towarzystwie chirurga zwrócił konia i jechał zwolna za orszakiem w niezachwianem milczeniu.
Z suteryn Akacji wyszedł Cezar i z uroczystą twarzą przyłączył się do żałobników, trzymając się jednak w pełnej poszanowania odległości od obu jeźdźców. Stary murzyn opasał sobie rękaw powyżej łokcia serwetką niepokalanej białości, po raz pierwszy bowiem od wyjazdu z New-Yorku nadarzała mu się sposobność wystąpienia w niewolniczej żałobie. Był on wielkim miłośnikiem tak zwanego decorum, a dodawała mu też bodźca obecność czarnego przyjaciela z Georgji, któremu pragnął pokazać cały ceremonjał nowojorskiego pogrzebu. Gorliwość ta jednak, trochę za daleko posunięta, ściągnęła na niego łagodne napomnienie panny Peyton. Nie tyczyło się ono bynajmniej jego udziału w pogrzebie, lecz owej białej serwetki jako zgoła niestosownej oznaki żałobnej czci względem człowieka, który za życia sam sobie był panem i sługą.
Cmentarz znajdował się na gruntach pana Whartona, i on sam przed kilku laty otoczył go murowanym parkanem. Nie było to jednak miejsce wiecznego spoczynku dla członków jego rodziny. Wspaniałe mauzoleum znajdowało się w Nowym-Yorku, i tam mieli oni leżeć wszyscy w arystokratycznem odosobnieniu.
Gdy pochód skręcił z gościńca na polną dróżkę, wiodącą do bramy cmentarnej, kapitan Lawton uczynił taki ruch, jak gdyby chciał towarzyszyć mu dalej, lecz chirurg w porę przywołał go do porządku.
— Ze wszystkich sposobów, jakiemi posługuje się człowiek w ostatecznem urządzeniu swych ziemskich szczątków, któremu oddajesz pierwszeństwo, kapitanie Lawton? — rzekł chirurg, gdy rozdzielili się