Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/229

Ta strona została przepisana.
223

— E, to najmniejsza, gdzie się człowiek sposobi na ostatnią rewję, byle się przysposobił jak należy — odpowiedział weteran. — Mam tu książeczkę, z której zawsze coś sobie odczytuję przed bitwą, i bardzo mnie to krzepi w potrzebie.
To powiedziawszy, wyjął z kieszeni biblję i podał ją kramarzowi. Ten przyjął ją ze zwykłemi oznakami poszanowania, ale patrzył wciąż dokoła błędnym wzrokiem, co nasunęło sierżantowi przypuszczenie, że strach bierze nad nim górę, postanowił więc pocieszyć go, o ile to było w jego mocy.
— Jeżeli ci coś cięży na duszy — rzekł — to najlepsza chwila, żeby się tego pozbyć; jeżeliś kogo skrzywdził, przyrzekam ci słowem uczciwego dragona, że pomogę ci naprawić zło wyrządzone.
— Mało jest takich, którzy sobie nic do wyrzucenia nie mają — rzekł kramarz, spoglądając znów tępym wzrokiem na towarzysza.
— To prawda — ludzką rzeczą jest grzeszyć, ale zdarza się czasem, że człowiek uczyni coś, czego potem żałuje. I nie chciałby umierać z ciężkim grzechem na sumieniu.
Harvey przez ten czas obejrzał dokładnie całe wnętrze, gdzie miał spędzić noc, i przekonał się, że o ucieczce stąd nie mogło być mowy. Ale nadzieja, to uczucie, które na ostatku opuszcza ludzkie serce, i kramarz zaczął zkolei przypatrywać się sierżantowi tak bystro, że ten mimowoli spuścił oczy przed tym dziwnym wzrokiem.
— Nauczono mnie składać ciężar moich grzechów u stóp Stwórcy — wymówił kramarz.
— Tak, wszystko to jest bardzo piękne — odparł tamten — ale sprawiedliwości powinno się stać zadość, gdy jest potemu sposobność. W tych niespokojnych czasach wielu jest takich, których pozbawiono tego, co było ich prawną własnością. Ja sam często nie mogę pogodzić należnej mi wojennej zdobyczy z mojem sumieniem.