Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/241

Ta strona została przepisana.
233

— Głupcy! — zawołał Lawton, zaśmiawszy się gorzko — to prawda, że głupcy, król Jerzy byłby im lepiej zapłacił, bo jest bogatszy. Byliby panami do końca życia, Ale, dzięki Bogu, istnieje jeszcze jakiś cudowny duch w narodzie, Ludzie, którzy nic nie mają, postępują tak, jak gdyby bogactwa Indyj miały opłacić ich wierność, nie wszyscy są takimi nikczemnikami jak ty, bo w takim razie dawnobyśmy już jęczeli w angielskiej niewoli.
— Co! — wykrzyknął herszt, cofając się i spuszczając muszkiet do wysokości piersi kapitana — więc omyliłem się, pan jesteś moim wrogiem?
— Łotrze! — zagrzmiał Lawton, wytrącając mu szablą muszkiet z ręki — raz jeszcze wyceluj do mnie, a przetnę cię przez pół.
— Więc pan nam nie zapłaci, kapitanie Lawton? — zapytał skinner, dygocąc ze strachu, bo w tej samej chwili ujrzał konny oddział dragonów, w milczeniu otaczający całą bandę.
— O! zapłacę ci, zapłacę, otrzymasz nagrodę w całej pełni, Masz, to są pieniądze, przysłane przez pułkownika Singletona dla tych, co schwytają szpiega. — I pogardliwie rzucił hersztowi worek z gwinejami pod nogi. — Broń na ziemię, łotry, i przeliczyć mi pieniądze, żebyście się przekonali, że są w porządku.
Wystraszona banda spełniła rozkaz, a podczas gdy oddawali się temu miłemu zajęciu, kilku ludzi Lawtona cichaczem powyjmowało ładunki z ich muszkietów.
— Tak, panie kapitanie — odpowiedział herszt — i z pozwoleniem pańskiem pójdziemy teraz sobie.
— Stój! nie tak prędko. Skończyliśmy z nagrodą, a teraz kolej na sprawiedliwość. Płacimy wam za schwytanie szpiega, ale karzemy was za grabierz, pod-

    trzech Amerykanów, wysłanych na poszukiwanie nieprzyjacielskich band rozbójniczych. Nazwisko dowódcy tej partji było Paulding. Bezinteresowność, z jaką ludzie ci odrzucili, pieniężne propozycje schwytanego, jest kwestją historji.