Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/256

Ta strona została przepisana.
248

wadzającym jej brata, a gdy znikł z jej oczu, uczuła, że opuściło ją wszystko, co jej było najdroższem na świecie. Niepojęta nieobecność Dunwoodie’go, rozpaczliwe pożegnanie z Henrykiem w tak strasznych okolicznościach zmiażdżyło ją zupełnie. Osunęła się więc na przydrożny kamień z wybuchem niepohamowanego łkania. Dunwoodie zeskoczył z konia, rzucił cugle na jego szyję i w mgnieniu oka znalazł się u boku płaczącej dzieweczki.
— Fanny! najdroższa Fanny! — wykrzyknął — nie poddawaj się tak rozpaczy, zaklinam cię. Nic jeszcze straconego niema; skoro tylko spełnię, co mi obecnie służba nakazuje, pośpieszę do stóp Washingtona i będę go błagał o uwolnienie Henryka. Ojciec tego kraju nie odmówi tej łaski jednemu ze swych ulubieńców.
— Majorze Dunwoodie, za życzliwość względem mego brata dziękuję panu — rzekła Fanny cała drżąca, ocierając oczy i powstając z godnością — ale nie masz pan prawa przemawiać do mnie w ten sposób.
— Nie mam prawa! Alboż nie jesteś moją, za zgodą twego ojca, ciotki, brata, a nadewszystko twoją własną, słodka moja Fanny.
— Nie chcę wdzierać się we wcześniejsze prawa, jakie inna kobieta ma do pańskich uczuć — rzekła Fanny, siląc się na spokój i stanowczość.
— Żadna inna, przysięgam na Boga, żadna inna praw do mnie rościć sobie nie może — wykrzyknął Dunwoodie z zapałem. — Ty jesteś jedyną panią mego serca, mej duszy.
— Masz pan tyle doświadczenia na tem polu i z takiem spotykałeś się na niem powodzeniem, iż nie dziw, że celujesz we wprowadzaniu w błąd łatwowierności płci mojej — odrzekła Fanny, napróżno starając się uśmiechnąć, gdyż drżące usteczka odmówiły jej posłuszeństwa.
— Czyż jestem nikczemnikiem, że mówisz do mnie w ten sposób? Kiedyż to oszukałem cię, Fanny? Kto w ten sposób zatruł twe niewinne serce?