Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/258

Ta strona została przepisana.
250

wiązek względem Boga i Ojczyzny zabrania ci popełnić jakiś czyn rozpaczliwy. Ojczyzna potrzebuje twoich usług. Zresztą — — — —
Tu głos jej się załamał i nie mogła mówić dalej.
— Zresztą co? — wykrzyknął młodzieniec, przystępując szybko do niej i chcąc ująć jej rękę.
Fanny jednakże, opanowawszy się, usunęła go chłodno i szła dalej ku domowi.
— Takież to jest nasze rozstanie? — zawołał Dunwoodie z rozpaczą. — Jestżem nikczemnikiem, że tak okrutnie obchodzisz się ze mną? Nie kochałaś mnie nigdy, i własną zmienność osłaniasz oskarżeniami, których wzbraniasz się udowodnić.
Fanny przystanęła nagle i spojrzała na niego tak niewinnym i pełnym uczucia wzrokiem, że skruszony Dunwoodie chciał klęknąć przed nią, błagając o przebaczenie; lecz ona, powstrzymawszy go ruchem ręki, rzekła:
— Wysłuchaj mnie po raz ostatni, majorze Dunwoodie. Bolesna to rzecz, gdy poznajemy własną niższość, a na tę właśnie otworzyły mi się oczy w tych czasach. Nie oskarżam cię, nie czynię ci żadnych wyrzutów. Ale choćby nawet było tak, jak powiadasz, choćbym nawet miała prawa do twego serca, nie czuję się godną ciebie. Nie taka słaba, bojaźliwa dziewczyna jak ja może cię uszczęśliwić. Nie, Peytonie, stworzony jesteś do wielkich czynów i sławy, i powinieneś połączyć się z istotą wyższą ponad zwykłą poziomość. Ja byłabym dla ciebie tylko ciężarem, któryby cię wiązał z ziemią, ale z godną ciebie towarzyszką możesz się wznieść na szczyty ziemskiej chwały. Takiej więc ustępuję cię dobrowolnie, choć nie z lekkiem sercem, i modlić się będę, o! jak gorąco, żebyś z nią był szczęśliwy.
— Urocza entuzjastko! — zawołał Dunwoodie — nie znasz siebie i mnie. Mnie właśnie takiej jak ty kobiety potrzeba, słodkiej, cichej i lękliwej jak ty. Nie