Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/26

Ta strona została przepisana.
22

Przez cały rok ów młodzieniec wahał się w wyborze tej lub innej służby pod wezwaniem Marsa, gdy zaskoczyła go śmierć ojca. Znaczny majątek i zabiegi, których celem stał się młody właściciel jednej z największych posiadłości w kolonjach, ochłodziły znacznie jego ambitne marzenia. Miłość wdała się rozstrzygająco w tę sprawę, pan Wharton ożenił się i poniechał wojowniczych zapędów. Długie lata żył szczęśliwie na łonie rodziny, poważany przez współobywateli jako człowiek prawy i bogaty, gdy nagle cała jego szczęśliwość prysła jak bańka mydlana. Jego jedyny syn, ten właśnie z którym zaznajomiliśmy się w poprzednim rozdziale, wstąpił do wojska i na krótko przed rozpoczęciem kroków nieprzyjacielskich wrócił do rodzinnego kraju z posiłkami, które przezorne ministerjum wojny uznało za właściwe rozrzucić wśród wzburzonych kolonij Ameryki Północnej. Córki pana Whartona dorastały i wykształcenie ich potrzebowało tych uzupełnień, jakich tylko miasto może dostarczyć. Żona jego, już od pewnego czasu zapadająca na zdrowiu, zaledwie zdążyła przycisnąć ukochanego syna do łona i ucieszyć się połączeniem rodzinnego kółka, gdy nagle wybuchła rewolucja, objąwszy jak płomień cały kraj od Georgji do Massachusetts. Był to zbyt silny cios dla matki, której jedyny syn musiał pośpieszyć na pole walki przeciw członkom jej własnej rodziny, i nie przeżyła go.
W żadnym punkcie amerykańskiego lądu obyczaje Anglji i jej arystokratyczne pojęcia o rodowości i związkach nie przeniknęły tak głęboko jak w New-Yorku i jego najbliższych okolicach. Tradycje dawniejszych holenderskich mieszkańców mieszały się do pewnego stopnia z angielskiemi, ale te ostatnie brały górę. To przywiązanie do Wielkiej Brytanji wzmacniało się jeszcze przez częste małżeństwa angielskich oficerów z powabnemi córami miejscowych zamożnych rodzin, tak że po wybuchu rewolucji sympatje kolonij przechylały się niedwuznacznie na stronę korony.