Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/30

Ta strona została przepisana.
26

zaś Frances w drugim końcu pokoju haftowała na tamborku, gdy pułkownik zawołał nagle.
— To dopiero będzie wesoło w mieście, gdy przybędzie armja generała Burgoyne, nieprawdaż, panno Wharton?
— O! tak! — odrzekła lekkomyślna Sara. — Słyszałam, że dużo uroczych kobiet towarzyszy mężom, ożywi się więc nasze towarzystwo.
Frances odrzuciła wtył złociste loki, okrywające jej kształtną główkę, i podnosząc oczy, błyszczące zapałem narodowych uczuć, roześmiała się z ukrytą ironją i zagadnęła:
— Czy to tylko rzecz pewna, że generałowi Burgoyne pozwolą wejść do miasta?
— Pozwolą! — powtórzył pułkownik — a któżby mu mógł przeszkodzić w tem, moja śliczna panno Fanny?
Frances była właśnie w wieku, w którym dorastające panienki są najdrażliwsze na punkcie swego światowego położenia. Owo „śliczna panno Fanny” zabrzmiało w jej uszkach zbyt poufale; pochyliła się znów nad robotą, zaczerwieniona jak wisienka.
— Generał Stark wziął Niemców do niewoli — rzekła sznurując usteczka — może i generał Gates nie ulęknie się zbytnio Anglików.
— O! to byli Niemcy, jak pani sama powiada — zawołał pułkownik mocno niezadowolony, że musi wdawać się w jakieś wyjaśnienia — proste, najemne wojsko; ale gdy prawdziwe angielskie pułki staną na placu, wtedy inaczej będzie.
— O! niewątpliwie! — zawołała Sara, nie podzielając bynajmniej urazy pułkownika do siostry, ale ciesząc się już w duchu z triumfu Anglików.
— Proszę mi powiedzieć pułkowniku Wellmere — rzekła Frances, odzyskawszy dobry humor i podnosząc znów swe śliczne roześmiane oczęta — czy lord Percy Lexington był krewnym tego, który walczył pod Chevy Chase?