Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/317

Ta strona została przepisana.
309

maną ofiarę znikającą wśród rozpadlin, gdzie on sam zapuścić się nie mógł.
— Na życie Washingtona — mruknął Lawton, chowając do pochwy szablę — byłbym go przeciął na dwoje, gdyby łotr nie był tak chybki w nogach; ale czas jeszcze przyjdzie.
I rzekłszy to, powrócił do kwatery z obojętnością człowieka, który wie, że życie jego należy do ojczyzny i że każdej chwili może mu przyjść złożyć je w ofierze. Już zdaleka usłyszał jakąś nadzwyczajną wrzawę w domu; ruszył więc z kopyta, a gdy stanął przed drzwiami, wystraszona Katy powiedziała mu, że kula, przeznaczona dla niego, ugodziła pannę Singleton...