Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/324

Ta strona została przepisana.
314

Izabela spoglądała na nią z mieszaniną litości i zachwytu.
— Tak — ponowiła — wierzaj mi, panno Wharton, Dunwoodie twoim jest wyłącznie.
— Bądź sprawiedliwą dla siebie, siostro — wykrzyknął Jerzy. — Nie daj się unosić romantycznej wspaniałomyślności i nie zapominaj o sobie.
Popatrzyła na niego z czułością, lecz zwolna wstrząsnąwszy głową, odrzekła:
— Nie romantyczność mówi przeze mnie, ale prawda. Och! ileż ja przeżyłam w ciągu jednej godziny! Panno Wharton — wiedz, że urodziłam się pod palącem słońcem, i uczucia moje wchłonęły żar jego. Żyłam jedynie namiętnością.
— Nie mów tego! nie mów, błagam cię — zawołał brat z uniesieniem. — Pomyśl, jak tkliwem przywiązaniem otaczałaś naszego sędziwego ojca, jak dobrą i kochającą byłaś dla mnie siostrą.
— Tak — rzekła Izabela, i uśmiech słodkiego zadowolenia opromienił jej lica — to wspomnienie mogę przynajmniej zabrać do grobu.
Zamyśliła się znowu; i znowu brat jej i Fanny nie śmieli przerwać milczenia, które trwało czas jakiś, aż wreszcie Izabela, ocknąwszy się nagle, ciągnęła dalej:
— Nawet w ostatniej chwili jestem egoistką i myślę tylko o sobie. Tak, panno Wharton, Ameryka i jej wolność była najwcześniejszym ideałem mego serca i...
Tu urwała znowu, i Fanny sądziła przez chwilę, że to śmierć już upomina się o swoje prawa; lecz Izabela opanowała się wnet i mówiła dalej:
— Czemuż miałabym się wahać na krawędzi grobu? Dunwoodie był drugim i ostatnim, ale — tu ukryła twarz w dłoniach — była to nieodwzajemniona miłość.
— Izabelo! — wykrzyknął jej brat, i zerwawszy się z łóżka zaczął chodzić po pokoju silnie wzburzony.
— Patrz — rzekła Izabela do Fanny — jak bardzo podlegamy ziemskiej próżności. Oto Jerzy nie może