Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/330

Ta strona została przepisana.
320

znów dalej. — Jeżeli pan lękasz się dzikich Indjan, szukaj ich w szeregach swego władcy. Rum i złoto zachowały mu ich lojalność.
— Najprawdopodobniej wprowadzono mnie w błąd — rzekł duchowny, zerkając ukradkiem na kolosalną postawę i wąsate oblicze towarzysza — ale zasłyszane w kraju wieści i obawa spotkania się z takim jak pan wrogiem skłoniły mnie do ucieczki.
— I postąpiłeś pan bardzo nieroztropnie — rzekł kawalerzysta — bo, pomijając że Roanoke byłby cię dopędził w mgnieniu oka, ale uciekając przed Scyllą, mogłeś bardzo łatwo wpaść w Charybdę. Te lasy i skały kryją tych właśnie wrogów, których się obawiasz.
— Dzikich! — wykrzyknął duchowny, instynktownie chowając się za kawalerzystę.
— Gorzej niż dzikich, — ludzi, którzy pod pokrywką patrjotyzmu grasują po okolicy, a których żądza grabieży jest nienasyconą a okrucieństwo przewyższa krwiożerczość Indjan. Osobniki, których usta pełne są wolności i równości, a serca przesycone chciwością i jadem; krótko mówiąc, panowie znani pod nazwą skinnerów.
— Słyszałem o nich w naszej armji — rzekł przerażony kapłan — ale sądziłem, że to są właśnie tubylcy.
— Skrzywdziłeś pan dzikich tem przypuszczeniem.
Zbliżyli się teraz do placówki Hollistera, który ze zdziwieniem stwierdził wręcz przeciwne szatańskim mocom powołanie jeńca swego kapitana. Lawton wydał rozkazy; dragoni zaczęli natychmiast gromadzić i zabierać cenniejsze sprzęty, a kapitan i jego wielebny towarzysz wrócili obaj już konno do dragońskiej kwatery.
Singleton wyraził życzenie, aby zwłoki jego siostry przewieziono na posterunek, którym dowodził ojciec jego, i zaczęto czynić odpowiednie potemu przy-