Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/334

Ta strona została przepisana.
324

tonem udała się w góry, gdzie znajdowała się kwatera jego ojca, i gdzie młodzieniec miał pozostać do zupełnego wyleczenia się; wreszcie kareta pana Whartona i towarzyszący jej wóz, w którym jechała gospodyni na stosie ocalonych podręcznych ruchomości, podążyła w dalszą drogę ku miejscu, gdzie Henryk Wharton oczekiwał przybycia rodziny, aby być stawionym przed sąd.
Okolica, leżąca pomiędzy wodami Hudsonu a Long-Island-Sound, składa się na przestrzeni pierwszych czterdziestu mil z samych wzgórzy i dolin. Potem stopniowo powierzchnia gruntu wygładza się i ostatecznie przechodzi w cudne równiny i łąki Connecticutu. Ale w miarę zbliżania się do Hudsonu wzrasta dzikość położenia, aż wreszcie potężne pasmo gór całkowicie zagradza dalszą drogę. Tu też kończył się grunt neutralny. Dwa południowe punkty, prowadzące od rzeki w góry, znajdowały się w posiadaniu armji królewskiej, lecz wszystkie inne przesmyki strzeżone były przez Amerykanów.
Wspominaliśmy już, że pikiety armji lądowej zapuszczały się nieraz daleko w głąb okolicy, i że wioski Białych Równi od czasu do czasu bywały zajęte przez oddziały tychże wojsk. Zdarzało się jednak, że odwoływano je ku północnym krańcom hrabstwa, i wówczas cała ta przestrzeń stawała się pastwą rozbójniczych band, grasujących pomiędzy obu armjami i żadnej z nich nie służących.
Droga, którą jechali nasi podróżni, nie była traktem łączącym oba główne miasta stanu, lecz bocznym nieuczęszczanym i po dziś dzień mało znanym szlakiem, który zagłębiając się w góry tuż koło wschodnich granic, wiedzie aż na wyższe równiny o wiele, wiele mil od Hudsonu.
Zmęczone cuganty pana Whartona nie byłyby nigdy wydźwigały ciężkiej karocy na leżące przed niemi strome zbocza; przydano im więc parę miejscowych koni, których z niewielką ochotą właściciele ich mu-