Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/360

Ta strona została przepisana.
348

uda naładować, my będziemy zmuszeni cofnąć się przez te przeklęte wzgórza w poszukiwaniu obroku. Ci zgłodniali Anglicy tak się wyposzczą na York Island, że skoro raz odważą się wytknąć nos poza wyspę, to jednego kłaczka słomy nie zostawią po sobie.
— A gdzie ich nasi wywiadowcy zostawili? Zupełnie o tem zapomniałem.
— Na wzgórzach ponad Sing Sing — odpowiedział porucznik z niemałem zdziwieniem. — Droga tam wygląda, jakby kto stóg siana rozrzucił, a wszystkie świnie kwiczą żałośnie, gdy przewożą koło nich zboże do Kingsbridge. Ordynans Jerzego Singletona, który przywiózł tę wiadomość, powiada, że nasze konie miały wielką ochotę pozbyć się jeźdźców i popaść się gruntownie, bo wielkie pytanie, czy im się znowu zdarzy potemu sposobność. Jeżeli pozwolimy tym łupieżcom wywieźć to wszystko, to na Boże Narodzenie nie znajdziemy ani jednego wieprza, bo wszystkie pozdychają z głodu.
— Nic mnie to nie obchodzi, co mówi ordynans Singletona, panie Mason — zawołał niecierpliwie Dunwoodie — powiedz mu pan, aby się nauczył czekać na rozkazy starszych.
— Przepraszam w jego imieniu, majorze Dunwoodie — rzekł porucznik — ale, jak ja, był w błędzie. Obaj myśleliśmy, że z rozkazu generała Heath’a mamy niepokoić i ścigać nieprzyjaciela, skoro tylko wychyli się z gniazda.
— Opamiętaj się, poruczniku Masonie — rzekł major — albo będę zmuszony pouczyć pana, że masz pan słuchać tylko tych rozkazów, które przechodzą przeze mnie.
— Wiem o tem, majorze Dunwoodie, wiem o tem, i przykro mi, że pan nie raczysz pamiętać, iż nie zawahałem się nigdy w ich spełnieniu.
— Przebacz mi Masonie — zawołał Dunwoodie, ujmując obie ręce młodzieńca. — Wiem, że jesteś dziel-