Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/37

Ta strona została przepisana.
33

spojrzał na jej brata, znikł on jednak natychmiast, ustępując miejsca zwykłej dobrotliwej powadze, charakteryzującej całą jego powierzchowność.
Oczy kochającej siostry z niepokojem zwróciły się na chwilę na brata, lecz gdy spojrzała znów na nieznajomego gościa, gdy z wyróżniającą grzecznością oddał jej jakąś drobną przysługę przy śniadaniu, było coś takiego w jego wzroku, co sprawiło, że serce dziewczyny, które już zaczęło bić gwałtownie, odzyskało swe zwykłe, równe tętno młodości i zdrowia.
Wszyscy jeszcze siedzieli przy stole, gdy wszedł Cezar i położywszy w milczeniu mały pakiecik obok talerza pana Whartona, cofnął się za jego krzesło i z ręką na poręczy stanął w postawie pełnej uszanowania i pewnej poufałości zarazem.
— Co to takiego, Cezarze? — zapytał pan Wharton, oglądając z pewną podejrzliwością pakiecik.
— Tytoń, panie, Harvey Birch wrócić do domu i przynieść panu trochę dobry tytoń z Yorku.
— Harvey Birch — powtórzył pan Wharton zwolna, rzuciwszy ukradkowe spojrzenie na gościa. — Nie przypominam sobie, żebym mu polecił kupować dla mnie tytoń, ale skoro go przyniósł, trzeba mu zapłacić za jego trud.
Na króciutką chwilę, kiedy murzyn mówił, Harper zaprzestał jeść, wzrok jego przeniósł się zwolna z pana na sługę, poczem wszystko wróciło do zwykłego, nieprzeniknionego spokoju.
Wiadomość o przybyciu Harveya Bircha wielce ucieszyła Sarę; wstała szybko z krzesła i poleciła murzynowi, by wprowadził go do jadalni, lecz nagle, jakby sobie coś przypomniawszy, zwróciła się do gościa dodając:
— Jeżeli pan Harper nie będzie miał nic przeciwko obecności kramarza. Nieznajomy skłonił się w milczeniu, lecz z tak wymowną dobrotliwością, że Sara powtórzyła rozkaz jeszcze skwapliwiej.