Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/378

Ta strona została przepisana.
366

na to, niewiasto, i pamiętaj, że Niebo słyszy twoją odpowiedź: Czy nie należysz do tego bałwochwalczego zgromadzenia?
— Modlę się u ołtarzy moich ojców — rzekła panna Peyton, dając znak Henrykowi, aby milczał — ale...
— Tak, tak, mam cię, zarozumiała papistko, hołdowniczko form i słuchaczko kazań książkowych; czy ty sobie wyobrażasz, niewiasto, że święty Paweł trzyma w ręku zapiski, aby głosić słowo Boże wierzącym?
— Obecność moja wyprowadza pana z równowagi — rzekła panna Peyton wstając — zostawię więc pana z moim siostrzeńcem i osobno wzniosę te modły do Pana, które chciałam połączyć z waszemi.
To powiedziawszy wyszła, a za nią gospodyni, zdziwiona, poniekąd zgorszona niepohamowaną gorliwością przybysza; bo aczkolwiek poczciwa kobiecina wierzyła święcie, że panna Peyton i cały jej kościół znajdują się na drodze do zagłady, nie była jednak przyzwyczajoną słyszeć tak bezwzględnych i potępiających przepowiedni ich losów.
Henryk z trudem hamował oburzenie na tę niczem nie wywołaną napaść na jego łagodną i pojednawczą ciotkę, ale skoro drzwi zamknęły się za nią puścił mu wodze.
— Wyznać muszę, panie! — zawołał z gniewem — że przyjmując sługę Bożego, sądziłem, że przyjmuję chrześcijanina i to takiego, który czując własne słabości, umie litować się nad ułomnościami drugich. Zraniłeś pan tkliwą duszę najzacniejszej w świecie kobiety, a ja nie mam bynajmniej ochoty modlić się pospołu z takim niewyrozumiałym człowiekiem.
Duchowny stał wyprostowany z powagą, śledząc oczyma z rodzajem pogardliwej litości za odchodzącemi kobietami, i pozwolił Henrykowi dać ujście rozgoryczeniu, jak gdyby wybuch ten niegodny był jego uwagi. Tymczasem dał się słyszeć jakiś trzeci głos mówiący: