Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/383

Ta strona została przepisana.
371

— Ojej! — rzekł Cezar, otwierając usta od ucha do ucha z wielką uciechą — portki massy Harry leżeć na mnie jak potrzeba.
— Tylko ty się w nich sprawiaj jak potrzeba — rzekł kramarz, wciąż krzątając się koło przebrania Henryka. — A teraz włóż pan na to wszystko ten surdut, Słowo daję, że wyglądałbyś pan doskonale na pierwszorzędnej maskaradzie. A teraz ty, Cezarze, włóż tę upudrowaną perukę na swoją czuprynę; a pamiętaj skoro się drzwi otworzą, wyglądaj przez okno i nie odzywaj się pod żadnym pozorem, bobyś wszystko zdradził.
— Harvey to myślić, że kolorowy człowiek nie mieć język jak inni ludzie — zamruczał murzyn, siadając jak mu wskazano.
Wszystko już było gotowe i Harvey z wszelką przytomnością umysłu udzielił ostatecznych wskazówek obu aktorom w tym tak bardzo niebezpiecznym dramacie życiowym, nie zapominając o najdrobniejszych szczegółach. Kapitanowi zalecił, żeby swe sprężyste wojskowe ruchy zmienił na pokorny chód murzyna, a Cezarowi przykazał, by możliwie najdłużej milczał i wytrwał w przybranej roli. Następnie otworzył drzwi i zawołał głośno na strażnika, który odszedł w najdalszy kąt korytarza, by uniknąć duchowych napomnień żarliwego kapłana, które w jego mniemaniu należały się wyłącznie więźniowi.
— Niech tu przyjdzie gospodyni — rzekł Harvey uroczystym głosem — i niech przyjdzie sama. Więzień jest w błogim stanie pobożnego rozmyślania i nie trzeba mu przeszkadzać.
Cezar ukrył twarz w dłoniach, a gdy żołnierz zajrzał do pokoju, zobaczył tylko jego plecy i pochyloną na splecione ręce głowę. Spojrzał więc tylko pogardliwie na duchownego i przywołał gospodynię. Ta pośpieszyła skwapliwie z tajemną nadzieją, że uda jej się być obecną przedśmiertelnemu kajaniu się więźnia.