Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/407

Ta strona została przepisana.
395

lecz nareszcie udało jej się wydostać na niewielką płaszczyznę, tworzącą czubek szczytu.
Wyczerpana i bliska omdlenia, osunęła się na skałę dla nabrania sił i męstwa do czekającej ją przeprawy. Teraz należało tylko odnaleźć szałas. Księżyc oświetlał jasno wszystkie sąsiednie wzgórza i Fanny ze swego miejsca widziała dokładnie trakt, wiodący z równin w góry. Idąc za nim oczyma, odnalazła wprędce punkt, z którego zobaczyła ów tajemniczy szałas, wiedziała więc, że musi on się znajdować dokładnie nawprost tego punktu.
Chłodny powiew wzdychał wśród bezlistnych gałęzi karłowatych dębów, gdy Fanny, krokiem tak lekkim, że prawie nie sprawiającym szelestu wśród suchych liści, po których stąpała, ruszyła na poszukiwanie owej samotnej chatynki, nie mogła jednak dostrzec nic, coby w najmniejszym stopniu przypominało siedzibę ludzką. Napróżno oglądała każde zagłębienie w skałach i chodziła po całym wierzchołku; nigdzie nie natrafiła nietylko na żaden szałas, czy chatę, lecz nawet na ślad czyjegoś pobytu w tem miejscu. Bezgraniczna pustka wiała zewsząd i mroziła jej serce. Wystraszona i bliska rozpaczy podeszła na krawędź stromej skały i pochyliła się, by spojrzeć w dolinę, by się nieco widokiem sąsiedztwa ludzi pokrzepić, gdy nagle promień światła olśnił jej oczy, a ciepły prąd powietrza owiał całą jej postać. Ochłonąwszy z pierwszego wrażenia, spojrzała trochę niżej i zobaczyła, że stoi tuż nad celem swoich poszukiwań. Przez otwór w dachu uchodził dym, a gdy go wiatr rozproszył, oczom Fanny ukazał się wielki jasny ogień, trzaskający na kamiennem palenisku. Kręta ścieżka, wijąca się dokoła skalnej wyniosłości, na której stała Fanny, wiodła do drzwi chatki, i Fanny ostrożnie zeszła tą ścieżką.
Poukładane jeden na drugim kloce drzewa tworzyły trzy ściany tej osobliwszej budowli, jeżeli to tak