Strona:Szpieg powieść historyczna na tle walk o niepodległość.pdf/420

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ XXXI.

„Precz, kunsztowny wstydzie!
Kieruj mną prosta, święta niewinności.
Jestem twoją żoną, jeżeli chcesz się ze mną ożenić!“

Szekspir. Burza.

Wszedłszy do pokoju panny Peyton, Fanny dowiedziała się, że Dunwoodie jeszcze nie wrócił, lecz że, stosownie do życzenia Henryka, prosił bardzo szanownego duchownego ich własnego wyznania, by przybył mu z religijną pociechą. Ten przybył już i od półgodziny prowadził z panną Peyton uprzejmą rozmowę, nie potrącając ani słowem o jej sprawy rodzinne.
Zarzucona gorączkowemi pytaniami ciotki, Fanny odpowiadała tylko tyle, że musi milczeć, i zaleciła to samo zacnej starej pannie, Ale uśmiech igrający na pięknych ustach dzieweczki, gdy to mówiła, uspokoił ciotkę, napełniając ją błogiem przeświadczeniem, że wszystko jest, jak być powinno. Właśnie namawiała siostrzenicę, by się trochę posiliła, gdy tętent przed domem oznajmił powrót majora. Kurjer, wyprawiony przez Masona, znalazł go u przewozu niecierpliwie oczekującego na powrót Harpera. Dunwoodie dowiedziawszy się wrócił natychmiast do domu, dręczony tysiącem sprzecznych obaw. Serce zatłukło się w piersiach Fanny na odgłos jego kroków. Brakowało jeszcze godziny do czasu, jaki naznaczył kramarz jako najkrótszy dla urzeczywistnienia ucieczki. Nawet Harper, tak potężny i życzliwie usposobiony, jak sam to przyznawał, kładł wielki nacisk na potrzebę zatrzy-